Dzień 10 - Anioł u Abrahama
SŁOWO
Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy ten siedział u wejścia do namiotu w najgorętszej porze dnia. Abraham spojrzawszy dostrzegł trzech ludzi naprzeciw siebie. Ujrzawszy ich podążył od wejścia do namiotu na ich spotkanie. A oddawszy im pokłon do ziemi, rzekł: O, Panie jeśli darzysz mnie życzliwością, racz nie omijać Twego sługi! Przyniosę trochę wody, wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami. Ja zaś pójdę wziąć nieco chleba, abyście się pokrzepili, zanim pójdziecie dalej, skoro przechodzicie koło sługi waszego. A oni mu rzekli: Uczyń tak, jak powiedziałeś.
(Rdz 18,1-5)
ROZWAŻANIE
Wyobraź sobie, że siedzisz wraz z Abrahamem przed jego namiotem. Najgorętsza pora dnia podpowiada nam, że mówimy o miesiącach letnich, dłuższych przecież i bardziej upalnych w Ziemi Świętej niż w Polsce. Czyli jest naprawdę gorąco. Spójrz na Abrahama – starszy już wiekiem, niezbyt dobrze znosi wysokie temperatury. Na szczęście siedzi w cieniu, pewnie przysypia, bo cóż innego można robić w takich warunkach? Ale gdy przyjrzysz się uważnie jego twarzy, to dostrzeżesz, że oczy są otwarte i uważne. On nie śpi – trwa na modlitwie, jest uważny. W jednej chwili dostrzegasz jak jego sylwetka się prostuje, po czym wstaje i wybiega pośpiesznie, nie wiadomo dokąd ani dlaczego. Dopiero po dłuższej chwili zauważasz troje przybyszów. I dziwisz się bardzo jak to możliwe, że Abraham dojrzał ich tak dużo wcześniej niż ty…
Czy zdarza się tobie marnować czas? Nie chodzi tu o niezbędny odpoczynek, drzemkę po powrocie ze szkoły czy z pracy, spacer czy wyciszenie przy ulubionej muzyce. Każdy z nas tego potrzebuje, a jeśli o tym zapominamy, robimy się nerwowi i trudniej nam kontrolować emocje. Marnowanie czasu przestaje być odpoczynkiem, bo często wtedy to „nicnierobienie” z użyciem np. smartfonu czy przed telewizorem całkiem nas jednak męczy i niepostrzeżenie zabiera nam dużo więcej czasu niż planowaliśmy. W efekcie prace czy aktywności, które mieliśmy na ten czas zaplanowane, po prostu
nie zostaną wykonane. A to znaczy, że ten czas nie wyda dobrych owoców. Jak Abraham rozpoznał, że ci trzej podróżujący to Anioły wysłane przez Boga z błogosławieństwem dla jego rodziny? Skąd w ogóle wiedział, że ma ich oczekiwać? I skąd wreszcie wiedział, co robić w takiej sytuacji, w jaki sposób ich przyjąć, ugościć, co powiedzieć? Uważność Abrahama i niemarnotrawienie przez niego czasu mogą być dla nas cenną podpowiedzią. On trwał na modlitwie, aby nie przegapić znaku. I dzięki tej wytrwałości otrzymał serce wrażliwe i potrafiące widzieć i rozumieć więcej. Jego życie, w bliskiej relacji z Bogiem, wydało piękne owoce. Anioły oczekują naszej inicjatywy, podjęcia działania, wysiłku, który będzie nas zbliżał do Ojca. I te nasze starania zawsze wspierają i błogosławią – jak to możecie też przeczytać w dalszej części 18. rozdziału Księgi Rodzaju.
MODLITWA OSOBISTA
Spędź dzisiaj czas podczas osobistej modlitwy na czuwaniu przy Bogu, na wzór Abrahama – w ciszy i uważności. Niech to będzie czas, w którym nie dopuszczasz do siebie natłoku myśli czy słów. Czekaj wytrwale na Jego znak. Czasem może nim być obraz, który zobaczysz czy słowo, które usłyszysz. Innym razem może po prostu poczucie bliskości czy pokój serca. Miej pewność, że Bóg i do ciebie przyjdzie. Przychodzi do każdego z nas, bo wszyscy jesteśmy Jego umiłowanymi dziećmi.
DZIAŁANIE
Spójrz dzisiaj na twój domowy albo osobisty kącik modlitwy. Czy jest zadbany, czy go często „odwiedzasz”, czy jednak pozostaje zakurzony, w nieporządku? Zadbaj o niego na nowo, udekoruj go jeszcze piękniej, by godnie przygotować swoje spotkanie z Bogiem. Jeśli jeszcze nie masz takiego kącika – warto właśnie dzisiaj go stworzyć. To miejsce modlitwy, więc nie powinno w nim zabraknąć Krzyża Świętego, świętych obrazków i różańca, abyś mógł, na wzór Abrahama, pięknie przyjąć każde posłannictwo Aniołów i często spotykać się z kochającym Ojcem.