Dzień 12 - Anioł i Eliasz

SŁOWO

Widząc to, Eliasz powstał i ratując się ucieczką, przyszedł do Beer-Szeby w Judzie i tam zostawił swego sługę, a sam o jeden dzień drogi odszedł na pustynię. Przyszedłszy, usiadł pod jednym z janowców i pragnąc umrzeć, powiedział: Wielki już czas, o Panie! Zabierz moje życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków. Po czym położył się pod jednym z janowców i zasnął. A oto anioł, trącając go, powiedział mu: Wstań, jedz! Eliasz spojrzał, a oto przy jego głowie podpłomyk i dzban z wodą. Zjadł więc i wypił, i znów się położył. Ponownie anioł Pański wrócił i trącając go, powiedział: Wstań, jedz, bo przed tobą długa droga. 

(1 Krl 19,3-7)


ROZWAŻANIE

Przypomnij sobie twarz taty pełną smutku, który był spowodowany twoim nieposłuszeństwem, zapominalstwem czy myśleniem tylko o sobie. Wróć pamięcią do tych chwil, w których widziałeś spojrzenie mamy pełne bólu i niepokoju, gdy dopadła cię jakaś poważna choroba. Może też oczyma wyobraźni przywołasz w pamięci sytuację, gdy widziałeś wzrok swojego dziecka pełnego żalu i rozgoryczenia, gdy przez troskę związaną z trudnościami w pracy czy jak zawsze pilnymi obowiązkami domowymi znów nic nie wyszło z tak wyczekiwanego czasu razem. To te chwile zwątpienia,
gdy wydaje się, że wszystko przebiega nie tak. I gdy nie widać ratunku, a pozostają tylko pretensje – do siebie, do innych, a może i nawet do samego Boga.


Podobnie mógł czuć się Eliasz, skoro czytamy w Piśmie Świętym, że prosi Boga, aby ten odebrał mu życie. Czy możemy sobie choć próbować wyobrazić, jak było mu ciężko, skoro wypowiada takie słowa? Jak bardzo ta sytuacja, w której się znalazł, mogła mu się wydawać bez wyjścia, a przeciwności, które go spotkały, nie do rozwiązania? Może pomyślimy, że przesadza, ale przecież i my często robimy podobnie – patrzymy na siebie i naszą rozterkę, a nie staramy się dostrzec opatrzności Bożej, która przecież od nas nie odstępuje.


I to właśnie Boża troska zmienia nastawienie Eliasza. Bóg posyła Anioła, który nie tylko w cudowny sposób przynosi Eliaszowi posiłek. On jest posłańcem przynoszącym i przypominającym mu o miłości Stwórcy – tak, aby Eliasz zaczął myśleć o Bogu, a nie o sobie samym i swojej sytuacji. Tak samo postępuje i z nami, gdy napotykamy przeciwności, w których naprawdę nam trudno. Anioły troszczą się i podtrzymują nas w chwilach zwątpienia, kierując nasze myśli ku Bogu, bo przecież tylko w Nim, a nie w nas samych, jest nasza nadzieja. To w Jego bliskości możemy szukać odpowiedzi, jak wyjść z każdego naszego problemu i jaką drogą mamy dalej zmierzać. A Bóg, w swej miłości, wskaże nam tę drogę, tak jak Eliaszowi, we właściwym czasie.


MODLITWA OSOBISTA

Chwile zwątpienia pojawiają się w naszym życiu pomimo cudów miłości i bliskości Boga, których też wielokrotnie doświadczamy. Czasem jednak ich nie dostrzegamy, innym razem szybko o nich zapominamy. Podobnie było z Eliaszem. Jako wprowadzenie do modlitwy osobistej przeczytaj historię cudu, którego – z woli Bożej – dokonał Eliasz na oczach całego narodu (1 Krl 19,19-39).


Poświęć dzisiaj czas na modlitwie, aby dziękować za cuda w twoim życiu. Proś o łaskę, abyś nigdy o nich nie zapominał.
 

DZIAŁANIE

Pamiętacie w waszej rodzinie o modlitwie przed posiłkiem? Zawsze czy tylko czasami? Spróbujcie dziś wspólnie, rodzinnie (tak, aby każdy domownik włączył się w pracę) przygotować ozdobę nakrycia do stołu z zapisaną modlitwą przed jedzeniem. Może i ona pomoże wam lepiej dostrzegać Boże cuda w waszej rodzinie?