Dzień 13 - Anioł w jaskini lwów z Danielem
SŁOWO
Król wstał o świcie i udał się śpiesznie do jaskini lwów. Gdy był blisko jaskini, zawołał do Daniela głosem pełnym bólu: Danielu, sługo Boga żywego, czy Bóg, któremu służysz tak wytrwale, mógł cię wybawić od lwów? Wtedy Daniel odpowiedział królowi: Królu, żyj wiecznie! Mój Bóg posłał swojego anioła i on zamknął paszcze lwom; nie wyrządziły mi one krzywdy, ponieważ On uznał mnie za niewinnego; a także wobec ciebie nie uczyniłem nic złego.
(Dn 6,20-24)
ROZWAŻANIE
Wyobraź sobie, że wraz z królem Babilonu Dariuszem, o którym mówi dzisiejsze Słowo, wychodzisz z jego pałacu. Towarzyszą wam strażnicy, którzy wspominają wydarzenia wczorajszego dnia. Rozmawiają szeptem, tak aby król nie usłyszał, o tym, że Daniel, jeden z królewskich doradców, został uznany za winnego nieposłuszeństwa wobec króla i wrzucony do jaskini lwów. W ich rozmowie słyszysz spór, bo nie są zgodni, czy Daniel faktycznie był winny i czy zasłużył na śmierć. Nie masz czasu jednak dobrze przysłuchać się ich rozmowie, bo król Dariusz wyraźnie przyśpiesza i musisz
niemal biec, żeby dotrzymać mu kroku. Słyszysz jeszcze tylko jak strażnicy dziwią się, po co właściwie król idzie w kierunku tej jaskini, skoro wiadomo, że Daniel już dawno nie żyje.
Jednak po dotarciu na miejsce dzieje się coś, co jeszcze bardziej zdumiewa strażników. Król Dariusz zaczyna wołać do Daniela z nadzieją w głosie, że on jednak żyje. Słyszysz ciche szepty strażników, że król pewnie zwariował z żalu po Danielu, bo tak bardzo go szanował i prawdziwie miłował. Cisza, która odpowiada wołaniu króla, robi się, zaraz po wybrzmieniu ostatnich słów, nieznośna i niepokojąca. Przeciwnicy króla i wrogowie Daniela, którzy liczyli na taki obrót sprawy i w międzyczasie również podeszli do jaskini, już z satysfakcją zacierają ręce – nie dość, że pozbyli się Daniela, to jeszcze mogą starać się przejąć faktyczną władzę w kraju, w związku z niepoczytalnością króla. Ich radość jednak trwa tylko chwilę, gdyż ku zdumieniu wszystkich pełnemu napięcia i oczekiwania głosowi króla odpowiada radosny i silny głos Daniela. Czyli on jednak żyje. A Bóg go prawdziwie ocalił!
Czy zdarzyło ci się, że kiedyś ktoś cię o coś niesłusznie oskarżył? Może tylko o zjedzenie ostatniego ciastka ze stołu, a może o to, że opowiadałeś o kimś złe rzeczy czy specjalnie komuś coś zniszczyłeś? W takich sytuacjach możemy czuć złość i pojawia się w nas chęć udowodnienia, że to kłamstwo. Wydaje się nam wtedy, że cały świat jest przeciwko nam i nikt nam nie wierzy. Ale to nie jest prawda. Nasz największy i niepokonany obrońca, który zawsze zna całą prawdę, jest w Niebie. I, jeśli jest taka potrzeba, posyła nam swoje Anioły, które zawsze bronią niewinnych. To dzieje się częściej niż przypuszczamy – tylko tak rzadko widzimy je tak jak Daniel.
MODLITWA OSOBISTA
Poświęć dzisiaj czas, w ramach modlitwy osobistej, na wpatrywanie się w oblicze Jezusa Miłosiernego. Może masz taki wizerunek w domu? Jeśli nie, poproś rodziców, by znaleźli i pokazali ci taki obraz.
Skoncentruj się na słowach „Jezu, ufam Tobie”. Powtarzaj je wielokrotnie – oddając Bogu wszystkie swoje niepokoje i lęki. Proś, aby twoje serce było pewne ufności w Bożą opiekę nad tobą i twoją rodziną.
DZIAŁANIE
Staraj się jutrzejszy dzień przeżywać tak, by wypełniać go uczynkami miłości względem bliźnich, szczególnie tych, za którymi nie przepadasz, a wasze relacje nie są najłatwiejsze. Może uda ci się wyciągnąć rękę do kogoś, z kim nie możesz się porozumieć? Albo przebaczyć komuś, kto cię skrzywdził? Czy wreszcie przeprosić, za twoje zachowanie, które też było często raniące? Wtedy będziesz prawdziwym obrońcą, niczym Anioł, ratującym miłość na świecie.