Dzień 14 - Anioł z młodzieńcami w piecu ognistym

SŁOWO

Król Nabuchodonozor popadł w zdumienie i nagle powstał. Zwrócił się do swych doradców, mówiąc: Czyż nie wrzuciliśmy trzech związanych mężów do ognia? Oni zaś odpowiedzieli królowi: Oczywiście, królu. On zaś w odpowiedzi rzekł: Lecz widzę czterech mężów rozwiązanych, przechadzających się pośród ognia, i nie dzieje się im nic złego; czwarty wyglądem przypomina anioła Bożego. 

(Dn 3,91-92)


ROZWAŻANIE

Spróbuj wrócić pamięcią do tych historii w twoim życiu, w których nagłe zdarzenie spowodowało, że sytuacja wydawała się bez wyjścia – tak jakby wszystko runęło i nie można już było tego z powrotem poskładać. Może to źle wybrana droga na wakacyjnym wyjeździe, przez co nie udało się zdążyć na zaplanowany nocleg albo spóźnienie się na pociąg? Może też zdarzyła się ci awaria komputera, gdy nie miałeś zapisanej pracy i w ten sposób straciłeś wysiłek ostatnich godzin, a może nawet dni?

Może pamiętasz, jak w takiej chwili opuszczają nas siły – czujemy, jakby krew w naszym ciele przestawała krążyć. W takich momentach nawet ciało informuje nas, że dzieje się coś, z czym i ono sobie nie radzi. Możesz poczuć nagłe uderzenie gorąca tak mocne, że w jednej chwili się spocisz albo lodowaty dreszcz, który przeszyje całe ciało. To bardzo nieprzyjemne uczucia.

Pewnie trochę podobnie mogli poczuć się trzej młodzieńcy, wrzuceni do rozpalonego pieca. Wiedzieli, że po ludzku nic już nie mogą zrobić, a gorączka pieca jest dla nich pewną śmiercią. I tak smutno mogłaby się skończyć ta historia. Jednak Bóg miał inny plan. Czy młodzieńcy o tym wiedzieli? Zapewne nie. Możliwe, że nawet nie pomyśleli, że Bóg może zesłać Anioła, który ich uratuje sprawiając, że płomienie i żar pieca nie będą dla nich źródłem cierpienia. Któż by się spodziewał, że może wskoczyć do ognia i radośnie tańczyć? To, czego możemy się nauczyć od młodzieńców, to ich ufność w to, że Bóg nad tym czuwa. To właśnie ta postawa pozwoliła im, w tej niewyobrażalnie trudnej sytuacji, zachować pokój serca.

Takich niespodziewanych i naprawdę trudnych sytuacji w naszym życiu nie unikniemy. Oczywiście możesz dać ponieść się emocjom, zacząć krzyczeć, wyrzucać sobie, że to przez ciebie. Możesz też zacząć obwiniać innych. Jednak to nie rozwiąże tej sytuacji. To, czego w takiej chwili potrzebujesz, to właśnie pokój serca, który pozwoli ci zapanować nad emocjami i odnaleźć rozwiązanie nie raniąc siebie i innych. Odnajdziesz go w poczuciu bliskości Boga, który panuje nad wszystkim, także nad takimi trudnościami. Pamiętaj, że posyła każdemu z nas Anioły, które są z nami nawet w najtrudniejszym położeniu. A może wtedy w sposób szczególny właśnie, starając się nas wesprzeć i uspokoić?
 

MODLITWA OSOBISTA

Słyszeliście może o księdzu Dolindo Ruotolo? Ten włoski kapłan podzielił się ze światem modlitwą, którą warto znać:

Jezu, Ty się tym zajmij.

Można ją odmawiać jak akt strzelisty – w różnych sytuacjach i okolicznościach dnia. Gdy widzisz, że natrafiasz na trudność, z którą sobie zupełnie nie możesz poradzić, pomimo starania się z całych sił – proś ufnie tą modlitwą. Ona ci przypomni, że Bóg jest większy od najtrudniejszego problemu i pomoże Ci odzyskać pokój serca. Zacznij już teraz – w trakcie modlitwy osobistej.


DZIAŁANIE

Rodzinnie przygotujcie radosną i zabawną piosenkę, wierszyk albo zawołanie, które będzie wam przypominało, że w trudnych sytuacjach nie należy się załamywać, a w momentach, w których emocje niepotrzebnie biorą górę trzeba szukać ratunku w czymś co nas łączy. To będzie wasze koło ratunkowe, które będzie odwracało myśli od problemu i kierowało je ku sobie i ku Bogu – czyli ku temu, co najważniejsze w naszym życiu.