Wybranie - Dzień 8 - Dałem ci moją Matkę

 

Nie jesteśmy sami w naszej kapłańskiej posłudze i życiu. Kapłaństwo nie jest nasze, ale Chrystusa, a skoro tak, to sam Chrystus działa w swoim kapłanie i zawsze z nim jest. Ale Jezus daje nam jeszcze kogoś wyjątkowego i szczególnie ważnego dla realizacji naszego powołania. Daje nam swoją Matkę, Maryję.

Najpierw On sam, Najwyższy i Wieczny Kapłan, całkowicie poddał się Jej opiece. Poczęty jako człowiek w łonie Maryi, zrodzony z Jej ciała, wzrastał pod Jej opiekuńczym i troskliwym okiem. A potem wzmacniało Go Jej współcierpienie na Golgocie i nie zawiódł się na Niej nawet wtedy, gdy prawie wszyscy Go opuścili. Ona jako pierwsza trzymała w swoich rękach martwe ciało Syna i nie przestała ani na chwilę wierzyć, że Jezus żyje. Po zmartwychwstaniu nie musiał Jej przekonywać, że zwyciężył śmierć. Ona po prostu z całą mocą wierzyła w swojego Syna i w Jego zbawczy plan. Cokolwiek pięknego powiemy i pomyślimy o Maryi, dla nas, kapłanów, jedno jest na pewno bardzo ważne – Maryja jest Matką Arcykapłana. Jest Matką Księdza. Jej jednorodzony Syn jest Wiecznym Kapłanem. Stąd Maryja stała się również Matką wszystkich nas, księży. Jest najbezpieczniejszą i najbardziej opiekuńczą Kobietą dla każdego księdza. Nikt tak jak Ona nie rozumie kapłańskiego życia, kapłańskiej posługi, kapłańskich zmagań i problemów. Nikt nie modli się tak gorąco za nas i nikomu tak bardzo nie zależy na naszej świętości jak Matce Bożej.

Jezus w ostatnich słowach dał nam Maryję za Matkę. Powołał Ją do jeszcze jednego macierzyństwa – wobec Kościoła i wobec apostołów. A w apostołach wobec kapłanów. Maryja, przyjmując od swojego Syna Jego prośbę, aby została Matką św. Jana, stała się Matką wszystkich powołanych. Zdumiewające jest, że Jezus ogłasza tę decyzję w szczytowym momencie swojej misji, z wysokości krzyża. Dokonuje tego tuż przed śmiercią, kiedy trzeba przekazać ostatnie i najważniejsze polecenia. W swoim testamencie zostawia nam to, co na ziemi miał najcenniejszego – miłość Matki. Zauważmy, że to nie my wybieramy sobie Maryję za Matkę i Opiekunkę, ale to Jezus nam Ją daje. To nie my pierwsi odkryliśmy Maryję i nie my pierwsi Ją pokochaliśmy, ale Jezus pierwszy to zrobił, nie mając najmniejszej wątpliwości, jak wielką pomocą dla każdego kapłana będzie głęboki i serdeczny związek z Matką. Ona jest Matką Boską Kapłańską. Tak przedstawiła się Maryja w wizji św. siostry Faustyny i tak kazała siebie nazywać również nam, kapłanom. Przypomnijmy to szczególne spotkanie sekretarki Jezusa Miłosiernego z Matką Bożą.

Czytamy w Dzienniczku: „W jasności wielkiej ujrzałam Matkę Bożą w białej sukni, przepasaną złotym pasem. Na lewym ręku trzymała Dziecię Jezus. Takiej Matki Bożej jeszcze nie widziałam. Wtem spojrzała na mnie łaskawie i rzekła: «Jestem Matką Boską Kapłańską». Wtedy Jezusa spuściła z ręki na ziemię, a prawą rękę podniosła do błogosławieństwa i rzekła: «Boże, błogosław Polsce, błogosław kapłanom». I znów rzekła do mnie: «Powiedz to, coś widziała kapłanom»” (Dz 1485). Ta przepiękna wizja św. Faustyny wyraźnie przypomina nasz związek z Maryją. W naszej kapłańskiej relacji z Nią, nie chodzi tylko o maryjną pobożność, ale o całkowite oddanie swojego życia Matce Bożej.

Dwudziestowieczna historia Kościoła w Polsce jest szczególnie naznaczona charyzmatycznymi kapłanami, jakimi byli bez wątpienia św. Jan Paweł II, Prymas Tysiąclecia kard. Stefan Wyszyński czy Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu Światło-Życie. Bez nich Kościół w Polsce i na świecie wyglądałby dziś zupełnie inaczej. Myślę, że dla wielu z nas, księży, te trzy postacie kapłanów stanowią szczególny wzór i inspirację. Byli tak różni – z różnymi wrażliwościami, talentami, z nieco odmiennym podejściem do świata i ludzi, a nawet do Boga i wiary. Obdarzeni przez Ducha Świętego różnymi charyzmatami i odpowiedzialnościami. Jest jednak coś, co bardzo ich ze sobą łączy – zawierzenie Maryi. Oddanie Jej siebie w całkowitą niewolę miłości na wzór doskonałego nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny św. Ludwika Marii Grignion de Montfort.

Ojciec Święty Jan Paweł II odkrywał tę duchowość jako młody student pracujący ciężko w kamieniołomach. To wtedy pogłębił swoją kalwaryjską, ludową maryjność przez osobiste oddanie się Maryi i uczynienie programem swojego życia zawołania „Totus Tuus!”. Prymas Tysiąclecia po swoim poprzedniku, kardynale prymasie Auguście Hlondzie, przejął przekonanie, że każde zwycięstwo przychodzi przez Maryję. I Maryi oddał całą swoją służbę w Kościele. Maryja stała się dla prymasa Wyszyńskiego najważniejszym programem jego kapłaństwa i działalności duszpasterskiej. I wreszcie Sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki złożył osobisty akt oddania się w całkowitą niewolę Niepokalanej. Zawsze mówił, że wszystko, co robi, Krucjata Wyzwolenia Człowieka, Ruch Światło-Życie, to dzieło Maryi. Te trzy przykłady wspaniałych kapłanów naszych czasów, niech będą dla nas jeszcze jednym przypomnieniem o Maryi, którą Jezus daje nam i prosi, byśmy oddali Jej całe swoje kapłańskie życie.

Z Ewangelii wg św. Jana 
„A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19,25–27).

Z Listu Ojca Świętego Jana Pawła II do wszystkich kapłanów Kościoła na Wielki Czwartek 1979 roku 
„Polecam Was Wszystkich, Drodzy Bracia, u początku mego posługiwania Matce Chrystusa, która na sposób szczególny jest naszą Matką: Matką Kapłanów. Wszak to na tego umiłowanego Ucznia, który jako jeden z Dwunastu usłyszał w Wieczerniku polecenie: «To czyńcie na moją pamiątkę» wskazał Chrystus z wysokości krzyża, mówiąc do swej Matki: «Oto syn twój». Człowiek, który w Wielki Czwartek otrzymał władzę sprawowania Eucharystii, został w tych słowach konającego na krzyżu Odkupiciela oddany Jego własnej Matce za syna. Mamy więc my wszyscy, którzy otrzymujemy tę samą władzę poprzez święcenia kapłańskie, niejako pierwsze prawo do tego, aby widzieć w Niej naszą Matkę. Pragnę więc, abyście Wszyscy ze mną razem w Maryi dostrzegli Matkę tego Kapłaństwa, które mamy od Chrystusa. I pragnę, abyście to swoje kapłaństwo Jej w szczególny sposób zawierzyli. Pozwólcie, że ja czynię to od siebie, zawierzając Matce Chrystusa każdego z Was – każdego bez wyjątku – w sposób uroczysty i zarazem zwyczajny, codzienny. I równocześnie proszę, ażeby każdy z Was, Drodzy Bracia, uczynił to od siebie – tak jak mu dyktuje własne serce, zwłaszcza miłość do Chrystusa-Kapłana, a zarazem też własna słabość, która idzie w parze z pragnieniem służby i z pragnieniem świętości. O to proszę. Kościół współczesny mówi o sobie najwięcej w Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium. Tam też, w ostatnim rozdziale wyznaje, że wpatruje się w Maryję – Matkę Chrystusa – ponieważ sam siebie również matką nazywa i matką być pragnie, rodząc dla Boga ludzi do nowego życia. O Drodzy Bracia! Jakże blisko tej Bożej sprawy Wy właśnie stoicie. Jak bardzo ona jest wpisana w Wasze powołanie, posługiwanie, posłannictwo. I dlatego też wśród całego Ludu Bożego, który patrzy na Bogurodzicę z tak przeogromną miłością i nadzieją – Wy musicie patrzeć na Nią z nadzieją i miłością wyjątkową. Wszak macie głosić Chrystusa, który jest Jej Synem. Któż lepiej Wam przekaże prawdę o Nim, jak nie Matka? Macie karmić Chrystusem ludzkie serca. Któż Wam pełniej uświadomi, co czynicie, jak nie Ta, która sama Go karmiła? Ave verum Corpus natum de Maria Virgine! Jest w naszym służebnym kapłaństwie zdumiewający i przejmujący wymiar bliskości wobec Matki Chrystusa. Starajmy się żyć w tym wymiarze. Jeśli wolno odwołać się tu także do własnego doświadczenia, to powiem, że – pisząc to – do niego nade wszystko się odwołuję” (Jan Paweł II 2019, s. 20).