Tydzień pierwszy - Poznanie samego siebie - Dzień 6

 

Pycha życiowa

 

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, natchnij mnie. Miłości Boga, pochłoń mnie. Po prawdziwej drodze prowadź mnie, Maryjo, moja Matko, spójrz na mnie, z Jezusem błogosław mnie. Od wszelkiego zła, od wszelkiego złudzenia, od wszelkiego niebezpieczeństwa zachowaj mnie.

Maryjo, Oblubienico Ducha Świętego, wyproś mi łaskę poznania samego siebie, żalu za grzechy i pokory.

Amen!

 

Słowo Boże

„Opowiedział też niektórym, co dufni byli w sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: «Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: "Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam". A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w pierś mówiąc: "Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!" Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony»” (Łk 18,9–14).

 

Rozważanie

Grzech pierworodny jest echem diabelskiego zawołania: nie będę służył. Odkąd człowiek uległ tej pokusie i uznał, że lepiej będzie, gdy zrobi po swojemu, nasze życie zostało podporządkowane naszemu „ja”, któremu odtąd służymy. W tym momencie dokonało się odwrócenie wzroku od woli Boga i skierowane na to, czego „ja” chcę. Z tego wynika pycha człowieka.

Życiowa pycha jest korzeniem wszystkich grzechów głównych: chciwości, nieczystości, zazdrości, nieumiarkowania w jedzeniu i piciu, gniewu, lenistwa. Grzechy są sprzeciwieniem się Bogu, które nasze sumienie rozpoznaje jako zło. Ale są też subtelniejsze poziomy grzechu pychy – widać je w różnego rodzaju przywiązaniach do siebie. Każdy z nas w jakimś stopniu jest przywiązany do swojego sposobu myślenia, swoich przekonań i wyobrażeń. Widać to najlepiej w sytuacjach, kiedy coś pójdzie nie po naszej myśli. Niepokoimy się wtedy i zamartwiamy, snujemy domysły, myśląc, co najgorszego może się stać. Skąd się biorą takie myśli? Życiową pychę można poznać po interesowności. Miłość staje się interesowna. Inni ludzie często kochają nas, gdy spełniamy ich oczekiwania.

Gdy nie możemy spełnić tych oczekiwań, jedni zrobią awanturę, inni nas zaszufladkują, przylepią nam łatkę, a jeszcze inni odrzucą. Ludzie kochają nas, dopóki spełniamy ich oczekiwania.

A jeśli ich nie spełniamy, to cóż… Jeśli mamy być szczerzy, to my tak samo postępujemy względem innych – trzymamy się blisko tych, którzy spełniają nasze oczekiwania, a od innych trzymamy się z daleka. To pokazuje tylko jedno – jesteśmy interesowni. Ukierunkowani na własne korzyści, pytamy ciągle, co z tego będziemy mieli – nie muszą to być korzyści materialne, może to być jakaś gratyfikacja emocjonalna, docenienie, zauważenie, pochwalenie, komfort, wygoda. Mówimy, że kochamy innych, ale tak naprawdę w głębi zaczynamy używać innych ludzi, po to, żeby nam było dobrze.

„Kto popełnia grzech, staje się niewolnikiem grzechu” (J 8,34) – grzech bierze mnie w niewolę, zabiera wewnętrzną wolność, wprowadza w zniewolenie, które może np. przyjąć formę nałogu. Na subtelniejszych poziomach funkcjonowania mogę stać się niewolnikiem takiego sposobu myślenia, w którym jestem tresowany przez lęk przed odrzuceniem, muszę ciągle bronić – swojego zdania, własnych granic – żeby inni ich nie przekraczali. Bo drugi człowiek zaczyna być tym, który przychodzi mi coś wydrzeć i zabrać. To wielkie oszustwo. To ogromna bitwa, która toczy się o nasz umysł, o to, kogo słuchamy. Często słuchamy naszych myśli, które wyrastają z kłamliwych – tzn. nie Bożych – przekonań o nas samych. Takie zachowania są echem demonicznego okrzyku, przez który buntujący się aniołowie zostali strąceni z nieba. To zawołanie to: nie będę służył (łac. non serviam)! Nie będę służył Bogu, chcę służyć sobie, chcę, żeby realizowały się moje pomysły, moje wyobrażenia, wiem lepiej, jak powinno być, zrobię wszystko po swojemu, napiszę własny dekalog, własne zasady, którymi będę kierował się w życiu.

Pokora w życiu Maryi – Maryja swoją pokorą zmiażdżyła pychę diabła i odzyskała to, co utraciła Ewa. W Magnificat pokornie wyznaje, że wszystko otrzymała od Boga. „Bo wejrzał na uniżenie służebnicy swojej” (Łk 1,48). Serce pokorne ocenia we właściwym świetle to, co otrzymuje od Boga. Z jednej strony widzi w prawdzie, że niczym Boga nie obraziła, a z drugiej strony tym bardziej poznaje własną nicość jako stworzenie wobec Stwórcy i tym bardziej uniżała się przed Nim.

Walka, przeciwstawienia się złu – na czym polega? – na tym, aby każdorazowo, gdy pojawi się we mnie zdenerwowanie, złość lub niepokój, będę prosić o światło Ducha Świętego, żeby mi pokazał, czy czasem nie jestem ślepo przywiązany do jakiegoś przekonania o własnej słuszności.

 

Lektura duchowa

„Gdy przez niewiedzę czy nawet z własnej winy popełnicie jakiś błąd, który ściągnie na was krzyż, natychmiast upokórzcie się z tego powodu pod mocną ręką Boga (1 P 5,6), nie popadając z własnej woli w niepokój. Mówcie sobie na przykład w głębi duszy: Oto, Panie, do czego jestem zdolny! Jeśli w popełnionym błędzie jest coś z grzechu, uznajcie doznane upokorzenie jako należną za to karę; jeśli natomiast nie ma tu żadnego grzechu, przyjmijcie to jako upokorzenie za swoją pychę. Często, nawet bardzo często, Bóg dopuszcza, by Jego najwięksi słudzy – co się najwyżej wznieśli dzięki Jego łasce – popełniali najbardziej upokarzające uchybienia, aby umniejszyć ich we własnych oczach i przed ludźmi, aby odebrać im pełne pychy widzenie i ocenę dawanych im łask oraz dobra, które czynią, tak, by się żadne stworzenie, jak mówi Duch Święty, nie chełpiło wobec Boga (1 Kor 1,29)”.

 

św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, List okólny do Przyjaciół Krzyża, 46

 

Zadanie

Poproszę Maryję, aby pomogła mi zrozumieć, że we wszystkim, co się dzieje, zależę od Boga.

 

Modlitwa zawierzenia

Jestem cały Twój i wszystko, co mam, jest Twoją własnością, umiłowany Jezu, przez Maryję, Twoją świętą Matkę. Amen!