Wybranie - Dzień 9 - Jesteś Pośrednikiem
Zostaliśmy ukształtowani przez Boga, powołani i wybrani przez Niego z miłości. Obdarowani Jego obecnością w nas, Jego modlitwą, wzmocnieni opieką Maryi. Wszystko po to, aby wziąć udział w największym dziele Jezusa – jednaniu ludzi z Bogiem.
Wiemy dobrze, że grzech oddzielił nas od Boga, zepsuł naszą naturę przeznaczoną pierwotnie do absolutnej komunii z Nim. Dlatego Jezus przyjął nasze ludzkie ciało i stał się człowiekiem. Wziął na siebie nasze cierpienia i nasze grzechy, żeby nas wszystkich pojednać z Ojcem. Kapłańska misja Chrystusa to dzieło jednania ludzi z Bogiem. Jezus jest jedynym Pośrednikiem między ludźmi a Ojcem, a nas, kapłanów, wybrał jako narzędzia do pomocy w tej misji jednania i pośrednictwa. Tak jak nie możemy nigdy zapomnieć, że kapłaństwo nie jest nasze, ale jest naszym uczestnictwem w jedynym kapłaństwie Chrystusa, tak nie możemy czuć się osobiście pośrednikami między ludźmi a Bogiem, lecz jedynie tymi, którzy to pośrednictwo realizują w jedynym Pośredniku, Jezusie Chrystusie.
W Roku Kapłańskim, podczas rekolekcji dla kapłanów w Ars, jeden z kardynałów opowiadał o swojej wizycie w bardzo ubogiej placówce misyjnej. Doskonale wiedział, że jedzie do biednego miejsca, do bardzo prostych i ciężko pracujących ludzi. Zdziwił się, kiedy wysiadł z samochodu i zobaczył pięknie, bogato udekorowaną drogę do kościoła. Widać było, że sama droga została oczyszczona, utwardzona żółtym, suchym piachem, ale też wokół drogi było dużo pięknych ozdób, girland i napisów witających tego „księcia Kościoła”. Zdumiony, ale i wzruszony kardynał w drodze do świątyni powiedział cicho do prowadzącego go misjonarza: „Ale po co to wszystko? Po co ten przepych i wszystkie te dekoracje? Przecież wiem, jak jesteście ubodzy. Nie, to naprawdę niepotrzebne”. Misjonarz pokornie, ale jasno odpowiedział kardynałowi: „Eminencjo, proszę nie myśleć, że oni to zrobili dla księdza kardynała. Oni to zrobili dla Jezusa, którego im ksiądz kardynał przynosi w swojej osobie”. Możemy się czasem zapomnieć w kapłańskiej posłudze i przywłaszczyć sobie nie tylko kościelne tytuły, ale także najważniejsze zadania kapłańskiego powołania, które należą do Chrystusa.
Jeśli jako kapłani z jakiegoś powodu jesteśmy naprawdę ważni, to dlatego, że wybrał nas Pan Bóg na narzędzia, którymi sam chce się posłużyć w celu zbawienia ludzi, oczyszczania ich z grzechów, jednania ludzi ze Sobą. Jesteśmy kapłanami w jedynym kapłaństwie Chrystusa. Jesteśmy pośrednikami między ludźmi a Bogiem w jedynym Pośredniku, Jezusie Chrystusie. Jeśli chcemy być dobrymi i sprawnymi narzędziami potrzebujemy dwóch niezbędnych postaw w kapłaństwie – zdolności do ofiary i posłuszeństwa.
Nasz Pan, Jezus Chrystus, to wieczny Kapłan. Jest Kapłanem od wieków, ale swoje kapłaństwo objawił najpełniej na krzyżu, ofiarując siebie samego Bogu dla zbawienia grzeszników. Nie można mieć udziału w Jezusowej misji jednania ludzi z Bogiem, bez duchowości ofi ary. Autor Listu do Hebrajczyków jako największą różnicę między kapłanami Starego Testamentu a kapłanami Jezusa Chrystusa wymienia to, że ci pierwsi składali ofi arę ze zwierząt, a ci drudzy z samych siebie. Żeby pojednać ludzi z Bogiem, każdy kapłan potrzebuje mieć w sobie ducha ofiary – gotowość oddania siebie Bogu na przebłaganie za grzechy ludzi.
Kapłan jest znakiem, który ma innym pokazywać drogę do Boga, ale nie możemy tej metafory rozumieć w sposób statyczny i bierny. Nie możemy być podobni do znaków drogowych, które tylko pokazują kierunek. Przestrzegają w prawdzie przed niebezpieczeństwem i zagrożeniem, ale same stoją w miejscu. Nie możemy tylko wskazywać palcem na Niebo, nie idąc w stronę Nieba. Kapłan ma być przewodnikiem dla ludzi po Bożych drogach. Nikogo nie przekona taki ksiądz, który próbuje pokazać drogę, ale sam nią nie idzie. Ktoś taki traci wiarygodność, bo budzi w innych wątpliwość i pytania: „Skoro wiesz, że droga do Boga jest najlepszą z dróg, to dlaczego sam nią nie idziesz?”.
Pośrednictwo kapłana na wzór pośrednictwa Jezusa polega na zdolności do ofiary, oddania siebie samego Panu Bogu. Ważnym elementem właściwego wskazywania ludziom drogi do Boga jest rezygnowanie ze swojej świeckości. Niektórzy teologowie zauważają, że Jezus zginął na krzyżu nie za swoje kapłaństwo – nie był przecież przez Żydów traktowany jak kapłan – ale za to, że tam, na krzyżu wypełnił kapłańską misję, konsekrując swoją świeckość. Wyraził to m.in. podkreślając, że ani On, ani Jego królestwo nie jest z tego świata. Kapłan jako pośrednik między Bogiem a ludźmi ma być znakiem nie z tego świata. Na swoim przykładzie ma pokazywać, że nasze królestwo, nasz Bóg, nasze spełnienie jest w Niebie, a nie na ziemi. Mówią o nas, że jesteśmy duchownymi, czyli tymi, którzy wyraźnie stoją po stronie Nieba. Powinniśmy być znakiem tej innej rzeczywistości – po nas i naszym życiu powinno być widać, że istnieje inny świat. Stąd nasze zobowiązanie do celibatu, stąd sutanny, habity, ale przede wszystkim nasz sposób życia. Chodzimy po ziemi, ale mamy w sobie Niebo. Nie tylko wtedy, kiedy jesteśmy w kościele, na ambonie, ale zawsze.
Bycie pośrednikiem w jednym Pośredniku, Jezusie Chrystusie, zakłada oczywiście nasze posłuszeństwo słowu Bożemu, woli Bożej i Kościołowi, który jest przedłużeniem pośrednictwa Jezusa Chrystusa tu, na ziemi.
Z Pierwszego Listu do Tymoteusza
„Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie. Ze względu na nie ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem – mówię prawdę, nie kłamię – nauczycielem pogan we wierze i prawdzie” (1 Tm 2,5–7).
Z Listu Ojca Świętego Jana Pawła II do wszystkich kapłanów Kościoła na Wielki Czwartek 1979 roku
„Jest więc nasze kapłaństwo sakramentalne – kapłaństwem «hierarchicznym» i zarazem «służebnym». Stanowi szczególne «misterium» – jest «posługą» względem wspólnoty wierzących. Nie pochodzi jednakże od tej wspólnoty, z jej jak gdyby wezwania i «delegacji». Jest darem dla tej wspólnoty, który pochodzi od samego Chrystusa, z pełni Jego własnego Kapłaństwa. Ta pełnia zaś objawia się w tym, że Chrystus uzdalniając wszystkich do składania duchowej ofi ary, niektórych powołuje i uzdalnia do szafarstwa swojej własnej Ofi ary sakramentalnej, Eucharystii, w składaniu której uczestniczą wszyscy wierni i w którą zostają włączone wszystkie duchowe ofi ary Ludu Bożego (…). Życie kapłańskie jest zbudowane na fundamencie Sakramentu Kapłaństwa, który wyciska na naszej duszy niezatarte znamię charakteru. To znamię wyciśnięte w głębi naszej ludzkiej istoty ma swoją własną dynamikę «osobowościową». Osobowość kapłańska musi być dla drugich wyraźnym i przejrzystym znakiem i drogowskazem. Toteż jest pierwszym warunkiem naszej pasterskiej posługi. Ludzie, spośród których jesteśmy wzięci i dla których jesteśmy ustanowieni, chcą nade wszystko znajdować w nas taki znak i taki drogowskaz. I mają do tego prawo. Może nam się czasem wydawać, że tego nie chcą. Że chcą, abyśmy byli we wszystkim «tacy sami». Czasem wręcz zdaje się, że tego od nas się domagają. Tutaj wszakże potrzebny jest głęboki «zmysł wiary» oraz «dar rozeznania». Bardzo łatwo bowiem ulec pozorom i paść ofi arą zasadniczego złudzenia. Ci, którzy domagają się zeświecczenia życia kapłańskiego, którzy dają poklask różnym jego przejawom, opuszczą nas z całą pewnością wówczas, gdy już ulegniemy pokusie. Wówczas przestaniemy być potrzebni i popularni (…). Ostatecznie zawsze potrzebny ludziom okaże się tylko kapłan świadomy pełnego sensu swego kapłaństwa: kapłan, który głęboko wierzy, który odważnie wyznaje, który żarliwie się modli, który z całym przekonaniem naucza, który służy, który wdraża w swe życie program ośmiu błogosławieństw, który umie bezinteresownie miłować, który jest bliski wszystkim – a w szczególności najbardziej potrzebującym” (Jan Paweł II 2019, s. 9–13).