12 dni - Wyzbycie się ducha tego świata - Dzień 10


Błogosławieni czystego serca.

 

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, natchnij mnie. Miłości Boga, pochłoń mnie. Po prawdziwej drodze prowadź mnie, Maryjo, moja Matko, spójrz na mnie, z Jezusem błogosław mnie. Od wszelkiego zła, od wszelkiego złudzenia, od wszelkiego niebezpieczeństwa zachowaj mnie.

Maryjo, Oblubienico Ducha Świętego, wyproś mi łaskę czystego serca. Amen!

 

Słowo Boże

„Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą” (Mt 5,8).

 

Rozważanie

Jesteśmy przez Boga stworzeni, aby Go widzieć i miłować. To jest Jego pragnienie, byśmy przez całą wieczność przebywali w Jego obecności, widząc Jego chwałę. Niestety, w chwili zerwania pierwotnego przymierza z Bogiem, człowiek nie mógł już oglądać Boga i żyć z Nim w takiej bliskości jak przedtem. Jednak On szuka nas nieustannie. O tym mówi cała historia Starego Testamentu – to Bóg szukający człowieka. I w człowieku jest pragnienie, aby widzieć Boga i szukać Jego oblicza.

Dziś, będąc pod wpływem ducha tego świata, niektórzy mówią: Bóg nie istnieje, bo go nie widziałem. Czy w takim razie grawitacja też nie istnieje, bo jej nie widać? Bardzo przeszkadza nam to, że nie widzimy Boga. Jest to niezwykle uderzające, gdy rozmawia się z ludźmi, którzy określają siebie jako niewierzących. Odkąd człowiek został wygnany z raju, pozostała w nim niespełniona tęsknota, aby widzieć Boga. On jest w ukryciu, a my chcielibyśmy ujrzeć go bezpośrednio. I chociaż można dostrzec Boga pośrednio, bo przez stworzenie poznaje się Stwórcę, to jednak to nie jest to samo. Psalmista woła: „Dusz moja pragnie Boga, Boga żywego, kiedyż więc dojdę i ujrzę oblicze Boże?” (Ps 42,3). To nieustanne pragnienie oglądania Boga twarzą w twarz zostało nam wszczepione, bo jesteśmy do tego powołani w wieczności. Cała wieczność będzie oglądaniem Boga. Mamy to w naszym duchowym DNA. Hebrajskie słowo określające świętość (kadosz) Boga, oznacza jednocześnie oddzielenie. I gdy Izajasz w modlitwie staje przed Bogiem i widzi Go, woła: „Biada mi! Jestem zgubiony! Wszak jestem mężem o nieczystych wargach i mieszkam pośród ludu o nieczystych wargach, a oczy moje oglądały Króla, Pana Zastępów” (Iz 6,5). Jako człowiek doświadczający swojej grzeszności był przerażony, bo wiedział, że przed Bogiem, który jest nieskończenie święty, nie może stanąć ktoś grzeszny. Tylko ludzie czystego serca mogą oglądać Boga.

Są różne przestrzenie czystości: czystość rytualna precyzowana przez prawo mojżeszowe w Starym Testamencie, czystość seksualna, czystość moralna, czystość kultyczna. Jednak te wszystkie warstwy czystości są skutkiem najbardziej pierwotnej czystości, która polega na duchowej czystości – widzeniu Boga w każdej sytuacji.

Dlatego wszystko, czego dokonał Chrystus, było przywróceniem nas Ojcu. I tak jak oczyścił świątynię z handlarzy, tak potrzeba, żeby świątynie naszych serc zostały oczyszczone, żebyśmy w sferze naszych pragnień, modlitw, oczekiwań, szukali tylko i wyłącznie woli Bożej. Gdy patrzymy na życie Jezusa, to widzimy, że w Jezusie Ojciec stał się widzialny, bo sam Chrystus powiedział: „Kto mnie widzi, widzi także i Ojca” (J 14,9). Widzieć Jezusa w każdej sytuacji – na tym polega prawdziwa czystość serca. A widzi się wtedy, gdy się szuka, bo kto szuka, ten znajdzie. Czystość polega więc na szukaniu obecności Jezusa i Jego łaski w każdej sytuacji.

 

Czyste Serce Maryi – Magnificat – „Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych” (Łk 1,52) – Maryja ma czyste serce. Niepokalane poczęcie uchroniło ją od skazy grzechu, ale także wysiłkiem swej woli, nieustannie w każdej sytuacji szukała Boga, a gdy nie rozumiała, rozważała wszystkie te sprawy w swoim sercu. Ona jest wzorem prawdziwej dyspozycyjności dla Boga. To właśnie czystość dawała jej pełną wolność w przyjęciu woli Boga. Maryja nie szukała siebie. To pozwalało Jej służyć Bogu i ludziom w ofiarnej miłości i służbie. Dlatego od razu po zwiastowaniu Maryja, idąc służyć, daje pierwszeństwo Bogu, który nad wszystkim panuje i on sam udziela dobra każdemu tak jak chce.

 

Walka, przeciwstawienia się złu – na czym polega? W życiu łaską Bożą potrzebujemy najpierw ją rozpoznać, aby potem móc z nią współpracować. Łaska Boża to najprościej mówiąc, Jezus, który do nas przychodzi i obdarowuje nas. Nasze zmaganie polega na czujności serca, by Go rozpoznać, aby nie ulec rozproszeniu, szukaniu spełniania oczekiwań innych ludzi, czy też by nie służyć wyłącznie swoim własnym wyobrażeniom. Walka więc toczy się o to, by rozpoznać łaskę Bożą, by z nią współpracować. Potrzeba przezwyciężyć ducha tego świata i swój własny egoizm.

 

Lektura duchowa

 

„Ale czy nie wiemy, że serce nasze jest zbrukane, nieczyste, zmysłowe i wypełnione tysiącem namiętności, a więc niegodne, by mieć równie szlachetnego i równie świętego gościa (…) Cóż więc należy zrobić, by uczynić nasze serce Jej godnym? Oto najlepsza wskazówka, oto zdumiewająca tajemnica: Zaprośmy Maryję, do wejścia do naszego domu, oddając Jej siebie bez żadnych zastrzeżeń, jako Jej słudzy i niewolnicy. Uwolnijmy się – w Jej rękach i na Jej cześć – od wszystkiego, co mamy najdroższego, niczego dla siebie nie zachowując; a ta dobra Pani, odda się nam w sposób niepojęty, lecz prawdziwy; i to w Niej zamieszka Mądrość Przedwieczna jak na swoim chwalebnym tronie.”.

 

św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, Miłość Mądrości Przedwiecznej, 210–211

 

Zadanie

Poproszę dziś Maryję, by uczyła mnie szukać Jezusa we wszystkim, co mnie dzisiaj spotka.

 

Modlitwa zawierzenia

Jestem cały Twój i wszystko, co mam, jest Twoją własnością, umiłowany Jezu, przez Maryję, Twoją świętą Matkę. Amen!