Tydzień trzeci - Poznanie Pana Jezusa - Dzień 5
Cud przemiany wody wino w Kanie Galilejskiej. Jezus Zbawiciel. Jezus Źródło przemiany
Modlitwa do Ducha Świętego
Duchu Święty, natchnij mnie. Miłości Boga, pochłoń mnie. Po prawdziwej drodze prowadź mnie, Maryjo, moja Matko, spójrz na mnie, z Jezusem błogosław mnie. Od wszelkiego zła, od wszelkiego złudzenia, od wszelkiego niebezpieczeństwa zachowaj mnie.
Maryjo, Oblubienico Ducha Świętego, wyproś mi łaskę poznania Pana Jezusa, spotkania z Nim w tajemnicy Cudu dokonanego w Kanie Galilejskiej i odkrycia, że Pan zawsze działa, ilekroć poprosimy o Bożą interwencję. Amen!
Słowo Boże
„Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego: «Nie mają wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? [Czyż] jeszcze nie nadeszła godzina moja?» Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». Stało zaś tam sześć stągwi kamiennych przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z których każda mogła pomieścić dwie lub trzy miary. Jezus rzekł do sług: «Napełnijcie stągwie wodą!» I napełnili je aż po brzegi. Potem powiedział do nich: «Zaczerpnijcie teraz i zanieście staroście weselnemu». Ci więc zanieśli. Gdy zaś starosta weselny skosztował wody, która stała się winem - a nie wiedział, skąd ono pochodzi, ale słudzy, którzy czerpali wodę, wiedzieli - przywołał pana młodego i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie” (J 2,1–11).
Rozważanie
Zobaczę Jezusa bliskiego człowiekowi. Będę patrzył, jak uczestniczy w weselu.
Cieszę się, że w Ewangelii są opisy pokazujące, że Jezus nie żył tylko w swoim „Bożym świecie”. Jest w samym środku życia człowieka („A słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” (J 1,14) – w wersji oryginalnej: „Słowo (…) rozbiło namiot w nas”). Pan uczestniczy w radościach (weselach), ale i w smutkach (pogrzebach). Jest z nami na dobre i złe. A w ludzkim życiu często to, co piękne i poruszające, przeplata się z bolesnym i budzącym niepokój. W Kanie Galilejskiej Jezus bierze udział w radości nowożeńców. Tyle że już na początku wspólnego życia młodym małżonkom brakuje wina, czyli miłości.
Na szczęście w Kanie Galilejskiej jest Maryja, która delikatnie pokazuje Jezusowi problem młodej pary. Pan odpowiada niezbyt miło, jakby nie uwzględniał punktu widzenia Matki. Ale Maryja w zdaniu: „Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? Czyż nie nadeszła godzina moja?” słyszy to, czego my (chyba) nie słyszymy. Zawsze mnie dziwi nadzwyczajna rada, jaką Miriam daje sługom: „Zróbcie wszystko, co wam powie” (J 2,5). Maryja pokazuje nam Jezusa, który wszystko może.
Słudzy napełniają wodą wielkie naczynia. Nalanie wody do stągwi to trud, który wkładamy w życie. Stągwie symbolizują nasze serca i to, co dzieje się w życiu. Są kamienne – jak twarde ludzkie serca; zagrzebane w ziemi – ujawniają stan życia wszystkich, którzy choć ciągle chodzą po ziemi, w wymiarze duchowym już dawno umarli, bo żyją z dala od Boga – jedynego dawcy Życia; nieruchome (nieporuszone) – jak ludzie, którzy są pogrążeni w obojętności wobec Boga oraz w niewrażliwości duchowo-moralnej…
Woda w naczyniach symbolizuje to, co ciężkie (trudne do zniesienia) i twarde (trudne do zrozumienia) w naszym życiu. Sześć ciężkich stągwi może być symbolem sześciu trudnych do udźwignięcia (uniesienia) wymiarów życia.
Po pierwsze to proza (szarość i monotonia) życia.
Po drugie to niepokój przed grożącymi niebezpieczeństwami.
Po trzecie to patrzenie na codzienność z perspektywy obowiązków i powinności (regułą życia jest zasada: działam, bo muszę).
Po czwarte to ludzka kruchość i niemoc.
Po piąte to samotność i niezrozumienie.
Po szóste to przemijanie i perspektywa śmierci.
Co czyni Jezus? Sprawia cud przemiany! Woda staje się winem, które symbolizuje treść i właściwość życia – radość płynącą z przelewającej się miłości. Wino obrazuje też to, co ma wartość i przydaje życiu smak! Jezus wszystko odwraca. Woda stają się winem!
Po pierwsze proza przechodzi w poezję wielobarwność i rozmaitość.
Po drugie niepokój ustępuje pokojowi, który płynie z przekonania o obecności Jezusa – dawcy Pokoju.
Po trzecie patrzenie na świat przez pryzmat powinności rozszerza się o perspektywę wolności, której spełnieniem jest miłość (myślą przewodnią życia staje się dewiza: działam, bo tak chcę, a chcę, bo kocham).
Po czwarte ludzka niezdolność do działania i słabość przywołują Boże działanie i (wszech)moc.
Po piąte izolacja i zamknięcie się w sobie ustaje, a obecność ludzi staje się źródłem pociechy i wzajemnego zrozumienia.
Po szóste śmierć widziana jest w perspektywie Nieba i stanowi drzwi do szczęśliwej wieczności, do której Bóg nas zaprasza.
Jezus działa i czyni cud(a)! Pan rozwiązuje problemy i wybawia z opresji!
W scenie cudu w Kanie Galilejskiej mamy również zapowiedź dwóch życiodajnych kanałów Łaski Bożej – sakramentów. Woda przywodzi na myśl Chrzest Święty, a wino Eucharystię.
A zatem Pan, którego spotykamy w Kanie Galilejskiej – używając do cudu wody – przypomina nam arcyważny moment w życiu, którym był nasz pierwszy sakrament, czyli Chrzest Święty. Pamiętamy, że gdy Jezus przyjmował chrzest w Jordanie, otworzyło się Niebo i dał się słyszeć głos Ojca: „«Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie»” (Mk 1,11). To, co wtedy usłyszał Pan, jest wspaniałym darem także dla nas. Przecież w Jezusie – jednorodzonym Synu Bożym – wszyscy jesteśmy Dziećmi Bożymi – córkami i synami Ojca Niebieskiego!
Tajemnica Chrztu Świętego otwiera więc przed nami ocean MIŁOŚCI, w którym Bóg nas zanurza! Jezus nieprzerwanie powtarza: „Wypłyń na głębię!” (Łk 5,5). I choć sakrament Chrztu przyjęliśmy tylko raz, potrzebujemy ciągle odwoływać się do pierwszego Zanurzenia greckie słówko baptisma, które tłumaczymy jako „chrzest”, oznacza dosłownie zanurzenie – niejako wchodzić do chrzcielnicy i ciągle odnawiać w sobie dary, które otrzymaliśmy na progu życia z Jezusem. Kiedyś natknąłem się na ciekawą modlitwę-wiersz dominikanina ojca Kaliksta Suszyło: „Daj mi, Panie Boże, żyć jeszcze troszeczkę, ponieważ jeszcze nie jestem do końca ochrzczony. Woda chrzcielna jeszcze nie dotarła wszędzie, gdzie dotrzeć powinna. Jeszcze we mnie jest dużo starego poganina” (T. Kwiecień, 2005, s.192).
Wino z Kany Galilejskiej zapowiada Eucharystię – ucztę MIŁOŚCI. Jezus umiera za nas na krzyżu, czyli oddaje za nas życie i zarazem daje nam swoje życie. Czyni to z MIŁOŚCI. Ojcowie Kościoła wyrażają to sentencją: Oblatus est, quia voluit (łac. Został ofiarowany (ofiarował się), ponieważ sam chciał). Ofiara Ciała i Krwi Pana jest treścią Eucharystii. Jezus ustanawia Najświętszy z sakramentów właśnie właśnie po to, żebyśmy mieli dostęp do Życia i posilali się Komunią Świętą – Ciałem i Krwią Pańską. Życie w Komunii Świętej uświęca nas, napełnia Bogiem, czyni podobnymi do Niego. Komunia Święta pogłębia naszą więź (przyjaźń) z Jezusem. Ojcowie Kościoła piszą, że dzięki udziałowi w Ciele i Krwi Jezusa stajemy się jakby współ-cieleśni i współ-krewni z Jezusem! Cudowna intuicja! Oto wielka tajemnica wiary! W Komunii Świętej między Jezusem a chrześcijanami tworzy więź na kształt małżeństwa! Nie ma większej bliskości jak trwanie w Komunii z Panem! Co więcej, jedność z Ciałem i Krwią Jezusa stanowi zaporę wobec inwazji złych duchów! To dlatego wobec duchowych trudności pokus czy wewnętrznych ciemności możemy śmiało wołać do Pana, aby zasłonił nas swoim Ciałem i swoją Krwią! Jaki to skarb!
Rodzi się pytanie, co możemy (z)robić, żeby Jezus dokonał cudownych przemian w naszym życiu? Odpowiedź z jednej strony jest prosta – wystarczy (za)wołać: „JEZU!”. Z drugiej strony trudna, bo aby to wołanie przyniosło owoc, nasza modlitwa musi płynąć z głębokiej wiary, potężnej nadziei i ogromnej miłości do Boga.
W duchowym skarbcu Kościoła znajdujemy modlitwę Jezusową. Jest to nieprzerwane wołanie skierowane do Jezusa miłosiernego. Najbardziej znana formuła modlitwy Jezusowej brzmi: „Panie Jezu Chryste! Synu Boga żyjącego! Zmiłuj się nad mną, grzesznikiem!!!”. Możemy do rąk brać różaniec i codziennie – przesuwając palce po paciorkach – wołać z Maryją do Jezusa: Panie Jezu Chryste! Zmiłuj się nade mną! Panie Jezu Chryste! Zmiłuj się nade mną! Panie Jezu Chryste! Panie Jezu! JEZU! Z-MIŁUJ się nade mną!
Św. Filip Neri, który przypisywał Maryi dzieło powstania Oratorium, często powtarzał swoim uczniom: Czcijcie Maryję! Wiem, co mówię!
Lektura duchowa
„Wybrani są ulegli i posłuszni Najświętszej Dziewicy, swej ukochanej Matce, na wzór Jezusa Chrystusa, który z trzydziestu trzech lat, przeżytych na ziemi, poświęcił trzydzieści, by przez doskonałe i całkowite posłuszeństwo swej świętej Matce wielbić Boga, swego Ojca. Są Jej posłuszni i postępują dokładnie według Jej wskazówek, jak młody Jakub wobec Rebeki, gdy do niego rzekła: Synu mój, posłuchaj mego polecenia (Rdz 27,8), lub jak słudzy na godach w Kanie Galilejskiej, do których Najświętsza Dziewica zwróciła się ze słowami: Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie (J 2,5). Dzięki temu, że był posłuszny Matce, Jakub otrzymał błogosławieństwo w sposób zaiste cudowny, jakkolwiek naturalnym biegiem rzeczy nie powinien był go otrzymać. Podobnie słudzy w Kanie Galilejskiej, co usłuchali Najświętszej Dziewicy, dostąpili zaszczytu ujrzenia pierwszego cudu Jezusa Chrystusa, który na prośbę Matki Najświętszej przemienił wodę w wino. Tak samo wszyscy, którzy do końca czasów otrzymywać będą błogosławieństwo Ojca Niebieskiego i będą godni cudów łask Bożych, otrzymają je wyłącznie dla doskonałego posłuszeństwa wobec Maryi”.
św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, 198
Zadanie
Zaproszę Pana Jezusa do natrudniejszych sytuacji mojego życia z prośbą, aby je przemienił swoją wszechmocną MIŁOŚCIĄ.
Modlitwa zawierzenia
Jestem cały Twój i wszystko, co mam, jest Twoją własnością, umiłowany Jezu, przez Maryję, Twoją świętą Matkę. Amen!