Tydzień trzeci - Poznanie Pana Jezusa - Dzień 6

 

Ukrzyżowanie. Jezus Król. Jezus MIŁOŚĆ

 

Modlitwa do Ducha Świętego

Duchu Święty, natchnij mnie. Miłości Boga, pochłoń mnie. Po prawdziwej drodze prowadź mnie, Maryjo, moja Matko, spójrz na mnie, z Jezusem błogosław mnie. Od wszelkiego zła, od wszelkiego złudzenia, od wszelkiego niebezpieczeństwa zachowaj mnie.

Maryjo, Oblubienico Ducha Świętego, wyproś mi łaskę poznania Pana Jezusa, spotkania z Nim w tajemnicy Ukrzyżowania i odkrycia, że Pan przychodzi do mnie w doświadzceniu krzyża i ciepienia, a przez triumf nad śmiercią daje nam udział w swoim Zmartwychwstaniu. Amen!

 

Słowo Boże

„A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie” (J 19,25–27).

 

Rozważanie

Jest Wielki Piątek. Zbliża się trzecia po południu. Jezus umiera na krzyżu. Pan oddaje swoje życie za nas. Zaraz pęknie Niebo. Pod krzyżem są najbliżsi Jezusa: Maryja wraz z kobietami, które towarzyszyły Jezusowi w drodze oraz Jan apostoł. Kto wierzy, że w umęczonym Jezusie, którego Ciało jest jedną wielką raną, mieszka Bóg? Kto wierzy, że Bóg w szaleństwie miłości  „nawet swojego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał” (Rz 8,32)? Maryja wierzy. Dlatego jest pod krzyżem. I pokazuje nam Jezusa jako Pana i Króla, który – choć wszystkim prześladowcom i oprawcom wydaje się, że nie może zrobić nic – może zrobić wszystko! Ukrzyżowany jest Królem królów i Panem panów!

Na krzyżu Jezus walczy. Jest kuszony: „Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go i potrząsali głowami, mówiąc: «Ty, który burzysz przybytek i w trzy dni go odbudowujesz, wybaw sam siebie; jeśli jesteś Synem Bożym, zejdź z krzyża!»” (Mt 27,39–40). Umiera. Ale agonia Jezusa (w języku greckim słówko agon oznacza walkę, pojedynek) zaczyna się już w Getsemani (grecką nazwę określającą Ogród Oliwny można przetłumaczyć jako „tłocznia oliwy”). To właśnie tam Pan doświadcza trwogi i udręki. W Getsemani Jezus modli się: „«Abba, Ojcze, dla Ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ten kielich ode Mnie. Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty [niech się stanie]»” (Mk 14,36). Dramatyczna modlitwa Jezusa ujawnia obecność i krzyżowanie się w Jezusie dwóch natur: ludzkiej i Bożej. Człowiek woła: Chcę żyć! („zabierz ten kielich ode Mnie”), ale Bóg jest gotów oddać życie za ludzkość („lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty[niech się stanie]” [Mk 14,36])

Mnisi z zakonu kartuzów powtarzają: Crux stat, dum volvitur orbis (łac. Świat przemija [ziemia się kręci], a krzyż trwa [stoi]). Jakie to celne i mądre! Wszystko może się zmienić. Jest jednak jedna stała w życiu duchowym. Nazywa się MIŁOŚĆ. Miłość Boga do człowieka, najpełniej wyrażą się w Jezusowym krzyżu. Św. Jan napisał: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,16–17). Bóg nie osądza ani nie oskarża. Pan broni i ocala. I czyni to ciągle. Bo „MIŁOŚĆ nigdy nie ustaje!” (1Kor 13,8a). Nasze życie jest w cieniu Miłości, w cieniu Ukrzyżowanego. Ojcowie Kościoła wyrazili tę prawdę twierdzeniem, że ludzkie życie jest sub crucis sacramento – pod sakramentem krzyża.

Patrzmy na Maryję. Wytrwale stoi pod krzyżem. Zapewne przypomina sobie proroctwo Symeona o mieczu boleści. I nagle słyszy Słowa Syna: „Niewiasto, oto syn Twój” (J 19,27). Patrzy na apostoła Jana, który słyszy: „Oto Matka Twoja” (J 19,28). I uczeń przyjmuje Maryję jako swoją Matkę. To piękny obraz. Często widzimy w Maryi drogę do Jezusa. Wszak Maryja – przez tajemnicę Bożego macierzyństwa – daje nam Jezusa. A zatem zdążamy przez Maryję do Jezusa (łac. Per Mariam ad Iesum). Ale pod krzyżem to Jezus daje nam Maryję. Jest więc droga odwrotna – zdążamy przez Jezusa do Maryi (łac. Per Iesum ad Mariam)! Pośrednik między Niebem a ziemią obdarowuje nas Maryją i prosi, żebyśmy przyjęli Ją jako Matkę i najpiękniejszy przykład życia!

Umiłowany przez Jezusa apostoł przyjmuje Maryję do siebie – przyswaja sobie Maryjny modus vivendi (łac. styl życia) – model patrzenia i słuchania, poznawania i rozumienia, wartościowania i współodczuwania. Tak Miriam z Nazaretu staje się dla Jana i dla każdego ucznia Jezusa wzorem:

- wiary (łac. stabat). Cztery razy w Biblii pojawia się zdanie: „Sprawiedliwy z wiary żyje (żył będzie)” (zob. Ha 2,4; Rz 10,17; Ga 3,11; Hbr 10,38). I to właśnie wiara sprawia, że pod krzyżem Maryja (prze)żyje i nie umrze. Ona stoi na potężnych nogach wiary. Stoi i nie traci przytomności. Stoi i patrzy na Ukrzyżowanego. Ojcowie Kościoła wyrażali przez wieki przekonanie, że już na Kalwarii Maryja wierzyła, iż śmierć nie zakończy definitywnie ziemskiego życia Jezusa, że Pan zmartwychwstanie (!!!);

- nadziei (łac. fiat). Maryja przez całe życie nosiła w sobie głęboką ufność, że plany Boże się spełnią. Wyraziła to podczas Zwiastowania, gdy powiedziała ochotnym sercem: Fiat! Możemy to przetłumaczyć: „Baaaaardzo chcę, żeby stało się tak, jak chce Bóg!!!”;

- miłości (łac. magnificat). Całe życie Miriam z Nazaretu jest utkane z miłości do Boga i do ludzi. Najpiękniej o swoim życiu Maryja opowiada, gdy śpiewa hymn miłości wobec Stwórcy i wdzięczności za wszystkie Boże dzieła: Magnificat! „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy” (Łk 1,46).

Na Golgocie Jezus objawia się w znaku w („sakramencie”) krzyża, który wyraża:

- nieskończoną MIŁOŚĆ Boga – „Jezus „umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13,1);

- Boże panowanie nad światem (Królestwo Boże) – „Wypisał też Piłat tytuł winy i kazał go umieścić na krzyżu. A było napisane: «Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski»” (J 19,19b) – tak krzyż staje się tronem Jezusa-Króla;

- zwycięstwo Pana nad wszelkim złem – „Jezus skreślił zapis dłużny obciążający nas nakazami. To właśnie, co było naszym przeciwnikiem, usunął z drogi, przygwoździwszy do krzyża. Po rozbrojeniu Zwierzchności i Władz, jawnie wystawił je na widowisko, powiódłszy je dzięki Niemu w triumfie” (Kol 2,14–15).

Nasze życie jest w cieniu krzyża. W bliskości Ukrzyżowanego. Dlatego św. Paweł pisze: „Wam bowiem z łaski dane jest dla Chrystusa: nie tylko w Niego wierzyć, ale i dla Niego cierpieć” (Flp 1,29), a także „Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Ga 2,19–22). To niezwykle mocne Słowa, które kreślą przed nami perspektywę przeżywania każdego cierpienia w bliskości i łączności z Jezusem Ukrzyżowanym.

 

Lektura duchowa

„Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, musi być ostatecznym celem wszelkiej naszej pobożności, inaczej byłaby ona fałszywa i zwodnicza. Jezus Chrystus to Alfa i Omega (por. Ap 1,8), początek i koniec wszystkiego (por. Ap 21,16). Pracujemy po to, jak mówi Apostoł, by każdego człowieka uczynić doskonałym w Jezusie Chrystusie (por. Ef 4,13), gdyż tylko w Nim mieszka cała pełnia Bóstwa (por. Kol 2,9) i cała pełnia łaski, cnoty i doskonałości. Tylko w Nim otrzymaliśmy pełnię błogosławieństwa duchowego (por. Ef 1,3). Chrystus jest naszym jedynym Mistrzem, który ma nas nauczać; jedynym Panem, od którego zależymy; jedyną Głową, z którą mamy być zjednoczeni; jedynym Wzorem, do którego mamy się upodobnić; naszym jedynym Lekarzem, który ma nas uzdrowić; jedynym Pasterzem, który ma nas żywić; jedyną Drogą, która ma nas prowadzić; jedyną Prawdą, której musimy wierzyć; jedynym Życiem, które ma nas ożywiać; słowem: jest naszym jedynym Wszystkim we wszystkim, które ma nam wystarczyć. Albowiem nie dano ludziom pod niebem żadnego innego Imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni (por. Dz 4,12).  (...)  Przez Niego, z Nim i w Nim możemy wszystko: możemy oddać Bogu Ojcu w jedności Ducha Świętego wszelką cześć i chwałę; stać się doskonałymi; a dla naszego bliźniego – być miłą wonią Chrystusową na żywot wieczny. Jeśli więc ustanawiamy doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy, to jedynie po to, by nasze nabożeństwo do Jezusa Chrystusa stało się gruntowniejsze i doskonalsze, oraz by podać łatwy i pewny środek do znalezienia Chrystusa. Gdyby nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy oddalało nas od Jezusa Chrystusa, to trzeba by je odrzucić jako złudzenie szatańskie. Tymczasem rzecz ma się przeciwnie, jak to już wykazałem i jeszcze wykażę. Nabożeństwo to jest konieczne, ale po to, by Jezusa Chrystusa całkowicie znaleźć, ukochać Go i wiernie Mu służyć”.

 

św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, 61–62

Zadanie

Ofiaruję Bogu przez Serce Maryi wszystkie moje krzyże, cierpienia i udręki, aby zaczerpnąć mocy od Chrystusa.

 

Modlitwa zawierzenia

Jestem cały Twój i wszystko, co mam, jest Twoją własnością, umiłowany Jezu, przez Maryję, Twoją świętą Matkę. Amen!